Poranek z gołębiami i wierszami Ryszarda tel. 728 465 939
budzę wierszem
Już biegnę skowronkiem , boso letnim dniem – do kapliczki starej , pomodlić się .
Szybko dni mijają , jeszcze wczoraj - wigilijnymi wierszami , świat obdarzałem .
Drzwi na oścież otworzyłem , zapach buchnął – lawendową poezją, Jemu przynależną .
Taki młody... okrutnie zginął za głoszenie prawd ponadczasowych , pokłony na wieki .
Rześki poranek budzę kolejnym strofami , będą mieniące się , słońcem wschodzącym .
Burzowe chmury dawno ustąpiły , błękitów , różów - kolorów na pięciolinii grad …
W oddali chopinowskie nutki powietrze wibrują - do uszu się wciskają , podskakują .
Gałązki wietrzykiem wtórują , niczym batutą – sikorki i wróble do tańca zapraszają .
Do potoku Oleszka podążam , tam parka krzyżówek czas spędza – aby do wiosny …
Trzcinowiska brzeg porastają , schronienie dając – przyszłe pokolenie wyprowadzą .
Ku naszej uciesze , przyroda dba o siebie – dodaję jej sił żywotnych zakrzewiając .
Już sad wiśniowy dostojnie kołysze , pierwszą zimę tęgo spędzając - oprze się !
Kwieciem majowym obsypie , śpiewów ptactwa, zalotów godowych , owoce wyda .
Najpierw cierpkie jak miłość młodzieńcza , później słodkie dojrzałe , parą zakochaną .
Czas się cofną nagle do mej miłości , szczupłej , uśmiechniętej , włosami rozfalowanymi .
Bukietami kwiatów polnych , całych naręczy ofiarowanych , poranną rosą zerwanych .
Tańców swawolnych , improwizowanych , potrzebą chwili wspomaganych , zalotnych .
Kształtów wibrujących, letniej sukienki , polami ukwieconej , słonecznej pary .
Uśmiechów pysznych , ust malowanych kredką czerwcową , lipcową - smaku róży…
Hen , pod horyzont biec , uszczęśliwiać świat , rozdawać Jego - tchnienie żywota …
Ogarniam wzrokiem cały mój kraj , życia spędzonych chwil , pocieszam się , o tak !
Spacer dodaje sił , odpręża umysł – rad do nowych zadań – z Nim pokonam , o tak !
Już kapliczkę z modlitwą opuszczam , zapach , powabu czar , tęsknoty, wrócę , o tak !
Bożonarodzeniowy dzień - to nowych doznań , skier - Nim wyzwalanych , chcę , o tak !
25 12 2022 w Bogatyni spisał Ryszard w tle utwór Fryderyk Chopin, Ballada g-moll Op.23.
Moje źródło wody czystej
Byłem wczoraj u niej , tryskającej obficie – kryształami , strugą czystą , smakowitą .
Piłbym bez opamiętania ze źródła , woda życia , nienasyconego zdroju górskiego .
Moje źródło , moja kraina – lasami świerkowymi obfitująca , potokami wartkimi .
Drzew falujących , górskimi pejzażami przyozdobione , tysiącami aromatów w nozdrzach.
Jak rozpostarcie dłoni , wszystko u mych stóp - zaprasza do smakowania , delektowania .
Rześkie podmuchy z gór schodzą – buzię ucałowują , oczy roziskrzają , wtulają się .
We mnie błogostan narodzeniowy , pełny , szczęśliwy , przebywania w przyrodzie utulnej .
We dwoje zapraszamy do spacerów po kamykach obmytych , pluszczy skoków figlarnych.
Muzyka konarami wyzwolona , szyszkami akompaniująca , sójka bystro wzlatująca …
Trzepot wydając skryty , cichy - ze zdobyczą w dziobie z mchu wydobyty , smakowity .
Wiatr rozkołysał muzykę leśną , oczy dziecięce duże , radością spowite , chłoną obrazy .
Malowane cudem natury , nam objawionych , przeżycia nakazanym, zapisanym teraz .
Ten czar udziela się , stąpania po nutach igiełek świerkowych , sosnowych podkreślonych .
Parka krzyżodziobów gniazdko uwiła - w tej muzyce , potomstwo powiła , szczęśliwa .
Dzień niekończący się rozrzewnia , tryskające kaskady , nurtu bystrego przebudzają .
Ochotę do tańca pobudzają , ożywcze moce trącają w zdrowie przeistaczając.
Umysł już podąża za przyrody taktem , łaknie źródlanego skarbu , w zdrowie przekuwa .
Szybko i namiętnie strofy w umyśle powstają – balsamem ciało otulając , ożywcze prądy .
Obmywają zapachy z leśnych wzgórz , wypłukują stresów dnia codziennego , schodzą .
W miejsce czyste - radość zasiedlają , gdzieś w głębi pojedyncza nutka się odzywa , żyć .
Do społu inne porywa , nową melodię układają drogą twoją – Duszą tkliwą , poezji.
Ciało na nowo wibruje , odwzorowując drzew kołysanie , wietrzykiem otulane .
Uśmiech zagoszcza buzię - promieniejąc – źródło smakowite napojem zaprasza .
Do woli z własnej woli tworzysz swój świat – spełnionych dziecięcych marzeń .
I tak z cudu natury, obnosisz się szczęściem , zdrowiem - emanujesz , wody kryształem .
Łakniesz jak najwięcej pić , wyzwalasz w sobie swoje brzmienie – prawdziwe .
Nie skrywane codzienności narzuceniem , nachalnym , chorym i byle jakim .
Twój zdrój w Tobie tkwi , chciej go dostrzec i wcielić w życie , nutki ego tego chcą !
Spisał Ryszard w Bogatyni 27 12 2022 po powrocie ze źródła wody czystej.
Tłem utwór Nocturne Oubliée in C sharp minor, Frédéric Chopin
budzę wierszem
Już biegnę skowronkiem , boso letnim dniem – do kapliczki starej , pomodlić się .
Szybko dni mijają , jeszcze wczoraj - wigilijnymi wierszami , świat obdarzałem .
Drzwi na oścież otworzyłem , zapach buchnął – lawendową poezją, Jemu przynależną .
Taki młody... okrutnie zginął za głoszenie prawd ponadczasowych , pokłony na wieki .
Rześki poranek budzę kolejnym strofami , będą mieniące się , słońcem wschodzącym .
Burzowe chmury dawno ustąpiły , błękitów , różów - kolorów na pięciolinii grad …
W oddali chopinowskie nutki powietrze wibrują - do uszu się wciskają , podskakują .
Gałązki wietrzykiem wtórują , niczym batutą – sikorki i wróble do tańca zapraszają .
Do potoku Oleszka podążam , tam parka krzyżówek czas spędza – aby do wiosny …
Trzcinowiska brzeg porastają , schronienie dając – przyszłe pokolenie wyprowadzą .
Ku naszej uciesze , przyroda dba o siebie – dodaję jej sił żywotnych zakrzewiając .
Już sad wiśniowy dostojnie kołysze , pierwszą zimę tęgo spędzając - oprze się !
Kwieciem majowym obsypie , śpiewów ptactwa, zalotów godowych , owoce wyda .
Najpierw cierpkie jak miłość młodzieńcza , później słodkie dojrzałe , parą zakochaną .
Czas się cofną nagle do mej miłości , szczupłej , uśmiechniętej , włosami rozfalowanymi .
Bukietami kwiatów polnych , całych naręczy ofiarowanych , poranną rosą zerwanych .
Tańców swawolnych , improwizowanych , potrzebą chwili wspomaganych , zalotnych .
Kształtów wibrujących, letniej sukienki , polami ukwieconej , słonecznej pary .
Uśmiechów pysznych , ust malowanych kredką czerwcową , lipcową - smaku róży…
Hen , pod horyzont biec , uszczęśliwiać świat , rozdawać Jego - tchnienie żywota …
Ogarniam wzrokiem cały mój kraj , życia spędzonych chwil , pocieszam się , o tak !
Spacer dodaje sił , odpręża umysł – rad do nowych zadań – z Nim pokonam , o tak !
Już kapliczkę z modlitwą opuszczam , zapach , powabu czar , tęsknoty, wrócę , o tak !
Bożonarodzeniowy dzień - to nowych doznań , skier - Nim wyzwalanych , chcę , o tak !
25 12 2022 w Bogatyni spisał Ryszard w tle utwór Fryderyk Chopin, Ballada g-moll Op.23.
Moje źródło wody czystej
Byłem wczoraj u niej , tryskającej obficie – kryształami , strugą czystą , smakowitą .
Piłbym bez opamiętania ze źródła , woda życia , nienasyconego zdroju górskiego .
Moje źródło , moja kraina – lasami świerkowymi obfitująca , potokami wartkimi .
Drzew falujących , górskimi pejzażami przyozdobione , tysiącami aromatów w nozdrzach.
Jak rozpostarcie dłoni , wszystko u mych stóp - zaprasza do smakowania , delektowania .
Rześkie podmuchy z gór schodzą – buzię ucałowują , oczy roziskrzają , wtulają się .
We mnie błogostan narodzeniowy , pełny , szczęśliwy , przebywania w przyrodzie utulnej .
We dwoje zapraszamy do spacerów po kamykach obmytych , pluszczy skoków figlarnych.
Muzyka konarami wyzwolona , szyszkami akompaniująca , sójka bystro wzlatująca …
Trzepot wydając skryty , cichy - ze zdobyczą w dziobie z mchu wydobyty , smakowity .
Wiatr rozkołysał muzykę leśną , oczy dziecięce duże , radością spowite , chłoną obrazy .
Malowane cudem natury , nam objawionych , przeżycia nakazanym, zapisanym teraz .
Ten czar udziela się , stąpania po nutach igiełek świerkowych , sosnowych podkreślonych .
Parka krzyżodziobów gniazdko uwiła - w tej muzyce , potomstwo powiła , szczęśliwa .
Dzień niekończący się rozrzewnia , tryskające kaskady , nurtu bystrego przebudzają .
Ochotę do tańca pobudzają , ożywcze moce trącają w zdrowie przeistaczając.
Umysł już podąża za przyrody taktem , łaknie źródlanego skarbu , w zdrowie przekuwa .
Szybko i namiętnie strofy w umyśle powstają – balsamem ciało otulając , ożywcze prądy .
Obmywają zapachy z leśnych wzgórz , wypłukują stresów dnia codziennego , schodzą .
W miejsce czyste - radość zasiedlają , gdzieś w głębi pojedyncza nutka się odzywa , żyć .
Do społu inne porywa , nową melodię układają drogą twoją – Duszą tkliwą , poezji.
Ciało na nowo wibruje , odwzorowując drzew kołysanie , wietrzykiem otulane .
Uśmiech zagoszcza buzię - promieniejąc – źródło smakowite napojem zaprasza .
Do woli z własnej woli tworzysz swój świat – spełnionych dziecięcych marzeń .
I tak z cudu natury, obnosisz się szczęściem , zdrowiem - emanujesz , wody kryształem .
Łakniesz jak najwięcej pić , wyzwalasz w sobie swoje brzmienie – prawdziwe .
Nie skrywane codzienności narzuceniem , nachalnym , chorym i byle jakim .
Twój zdrój w Tobie tkwi , chciej go dostrzec i wcielić w życie , nutki ego tego chcą !
Spisał Ryszard w Bogatyni 27 12 2022 po powrocie ze źródła wody czystej.
Tłem utwór Nocturne Oubliée in C sharp minor, Frédéric Chopin
- Categorie
- Overige
Log in of aanmelden om een reactie te plaatsen.
Wees de eerste die een reactie plaatst.