Triki , myki i pomysły Ryszarda w hodowli gołębi pocztowych ...
Białopolska w lotkach biała - gołębica dalekich lotów
Och ! te gołębie od dziecka w głowie fruwają , gdy tylko na strychu ujrzałem je .
Fascynujące , takie inne , niepodobne do rówieśników i dziwne odgłosy wydają .
Gruchu , gruchu – dam ci grochu . Maaaamo daj grochu dla gołębi ...już karmię je …
I tak przyjaźń się zaczęła ze skrzydlatymi bohaterami poddasza , podwórka .
Gołębnik po wujku dostałem bo już na panny zaczął chodzić , nie w głowie gołąbki .
Gdy , tylko podrosłem baldachim zbudowałem na ogrodzie by je dokładnie obserwować …
Obloty wokoło gołębnika robiły żwawo, przed pójściem i zaraz po powrocie ze szkoły .
No pasja na dobre się rozwinęła a to z przyczyny braku prawdziwego przyjaciela .
No owszem kolegów miałem do piłki i psot wszelakich , ale gołębie to jest to !.
Mogłem im się do woli wyżalić , pogłaskać po upierzeniu błyszczącym i ziarenko dać .
Podpatrzałem gdzieś przypadkiem , że wracają też z dalekich tras – no to jest to !
Mieć takich kurierów wiadomości ( tajnych ) , to zabawa przedniej marki .
Zawsze uwielbiałem zabawę w lesie , w rzece i nad stawami , ale w powietrzu ?
Więc do dzieła , początkowo z kolegami też miłośnikami opierzonych stworzeń .
Woziliśmy je autobusem w koszyku na nieduże odległości , nagrodą był powrót .
Zawsze starałem się przyjaźnić z nimi dając należytą opiekę i karmę bogatą .
Odwdzięczały się miłym usposobieniem jedząc z ręki ( co niektóre ) i gruchaniem .
Przyszedł czas na dalsze loty , więc z pietyzmem je przygotowywałem , trenowałem .
Z coraz to dalszych odległości wracały , samiczki do młodych i samców kochanych .
No bakcyl na całego się rozwinął i wiedzę chłonąć zacząłem biologię i zoologię .
W 2010 przygotowałem grupę latorośli do lotu dalekiego 650 km , pod wiatr.
No spełniło się , dużo tu pisać o emocjach serce ściskających , lot poważny , daleki .
Z niecierpliwością czekałem na sygnał odlotu z Suwałk do Bogatyni , wzleciały .
Całą nową opowieść bym musiał zacząć opisując lot Białopolskiej gołębicy .
Udało się i powróciła dając popis swojej odwagi , nadając nowy szlak innym . Brawo !
Z autentycznych wspominek napisał Ryszard w Bogatyni 06 12 2021 roku .
Białopolska w lotkach biała - gołębica dalekich lotów
Och ! te gołębie od dziecka w głowie fruwają , gdy tylko na strychu ujrzałem je .
Fascynujące , takie inne , niepodobne do rówieśników i dziwne odgłosy wydają .
Gruchu , gruchu – dam ci grochu . Maaaamo daj grochu dla gołębi ...już karmię je …
I tak przyjaźń się zaczęła ze skrzydlatymi bohaterami poddasza , podwórka .
Gołębnik po wujku dostałem bo już na panny zaczął chodzić , nie w głowie gołąbki .
Gdy , tylko podrosłem baldachim zbudowałem na ogrodzie by je dokładnie obserwować …
Obloty wokoło gołębnika robiły żwawo, przed pójściem i zaraz po powrocie ze szkoły .
No pasja na dobre się rozwinęła a to z przyczyny braku prawdziwego przyjaciela .
No owszem kolegów miałem do piłki i psot wszelakich , ale gołębie to jest to !.
Mogłem im się do woli wyżalić , pogłaskać po upierzeniu błyszczącym i ziarenko dać .
Podpatrzałem gdzieś przypadkiem , że wracają też z dalekich tras – no to jest to !
Mieć takich kurierów wiadomości ( tajnych ) , to zabawa przedniej marki .
Zawsze uwielbiałem zabawę w lesie , w rzece i nad stawami , ale w powietrzu ?
Więc do dzieła , początkowo z kolegami też miłośnikami opierzonych stworzeń .
Woziliśmy je autobusem w koszyku na nieduże odległości , nagrodą był powrót .
Zawsze starałem się przyjaźnić z nimi dając należytą opiekę i karmę bogatą .
Odwdzięczały się miłym usposobieniem jedząc z ręki ( co niektóre ) i gruchaniem .
Przyszedł czas na dalsze loty , więc z pietyzmem je przygotowywałem , trenowałem .
Z coraz to dalszych odległości wracały , samiczki do młodych i samców kochanych .
No bakcyl na całego się rozwinął i wiedzę chłonąć zacząłem biologię i zoologię .
W 2010 przygotowałem grupę latorośli do lotu dalekiego 650 km , pod wiatr.
No spełniło się , dużo tu pisać o emocjach serce ściskających , lot poważny , daleki .
Z niecierpliwością czekałem na sygnał odlotu z Suwałk do Bogatyni , wzleciały .
Całą nową opowieść bym musiał zacząć opisując lot Białopolskiej gołębicy .
Udało się i powróciła dając popis swojej odwagi , nadając nowy szlak innym . Brawo !
Z autentycznych wspominek napisał Ryszard w Bogatyni 06 12 2021 roku .
- Categorie
- Overige
Log in of aanmelden om een reactie te plaatsen.
Wees de eerste die een reactie plaatst.